Tak na prawdę to nigdy mnie nie szanował. Wczynał awantury o byle co. Najbardziej bolało jak po kłótni przez niego płakałam, a on powiedział, że cieszy się z tego, że mnie to boli i cierpię przez niego. Po kłótni oczywiście przepraszał i było wszystko dobrze. Ale nie na długo. Jego rodzice byli jeszcze gorsi. Mówili o mnie, że jestem "dziwką" czy "kurwą", a prawdy nie dopuszczali do siebie. Wierzyli swojej "ukochanej" córce (o której mówili tak samo), która powiedziała im , że ja odbiłam jej chłopaka - Pana R. z którym miała dziecko. Tylko, że tak na prawdę to był tylko mój kolega, a to zrobiła moja koleżanka - Pani K. Ja w tamtym czasie chodziłam z Panem P ale to jest zupełnie inna historia. Nie wiem czy go kochałam, że z nim byłam, czy po prostu bałam się samotności. Wszystko się dopiero zmieniło, gdy jego mama trafiła do więzienia....
Laura.